sobota, 17 grudnia 2011

1. O choince

Poszłyśmy z babcią sprawdzić ceny choinek (panowie mieli wyjątkowo żulowaty wygląd, na dodatek chyba byli zaprawieni, bo jakos kiepsko kontaktowali). Ceny nawet niższe, niż się spodziewałam, ale mimo to tłumaczę babci, że po co nam choinka, lepiej parę gałęzi w wazonie, przyzdobić bombkami i też będzie ładnie, mniej pieniędzy, mniej zachodu, choinki nie ma gdzie postawić...
Babcia: ale choinka w domu to stary chrześcijański zwyczaj
ja: tak, jasne, wcale nie chrześcijański, tylko pogański, wcielony do chrześcijaństwa, na dodatek przyszedł do nas od Niemców. Chcesz propagować zwyczaje naszych wrogów? ;)
Babcia: spokojnie, nie jestem żadnym narodowcem czy moherem

Po drodze zdążyłam jeszcze powiedzieć, że jemioła to pasożyt, więc im więcej jej się zetnie na święta, tym lepiej dla drzew.

A mamie powiedziałam, żeby sobie darowała choinkę i odkładała kasę jak już będzie miała wnuki, to kupi dla nich megawielką choinkę, dzieciaki będą miały frajdę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz