poniedziałek, 30 grudnia 2013

89.

[werble]

20 grudnia na świecie pojawił się Paszczak

słodka kopia tatusia (przynajmniej dopóki nie dostanie napadu płaczu)

ogarniamy instrukcje obsługi, mąż wspiera się taką:









PS. scena w sklepie, 9 dni po porodzie:
stoimy w kolejce, jakaś pani odwraca się, patrzy na mnie i stwierdza: ojej, pani w ciąży
ja: już nie 
:)
(szanowni państwo, kto nie wie, to niech się dowie: po ciąży brzuch nie znika natychmiast z opuszczeniem go przez lokatora, tuż po porodzie wygląda się mniej więcej jak w piątym miesiącu ciąży. To stopniowo znika wraz z powrotem macicy do stanu z grubsza wyjściowego... A celebrytki pokazujące się tydzień po porodzie w stanie, jakby nigdy nie były w ciąży, cóż... je stać na to, żeby się tak... jak to się teraz mówi?... wystylizować)


czwartek, 5 grudnia 2013

88.

Czekamy z niecierpliwością, aż synek znajdzie się po tej lepszej stronie brzucha. Ale na razie nawet argument, że tu są cycki na niego nie zadziałał.

Rozmawiam z babcią, babcia wspomina, że w ciąży utyła X kg. I mówi, że to strasznie dużo, i niedobrze, ale ja to nic nie utyłam poza brzuchem, no nic zupełnie po mnie nie widać. No cóż, nie wie, że utyłam prawie X.

Jeśli chodzi o wygląd w ciąży, to przez całe życie nie usłyszałam tylu komplementów, co przez ostatnie ok. 8 miesięcy. Nawet kiedy wstaję ledwo żywa, po nieprzespanej nocy, zapuchnięta i blada - też słyszę, że wyglądam pięknie :)