poniedziałek, 25 marca 2013

71.

Właśnie robię (właśnie - czytaj - właśnie pisząc na blogu) niezwykle pasjonującą rzecz, jaką jest sprawdzanie zgodności zacytowanych publikacji z bibliografią. Czy w tekście lub w referencjach nie ma czegoś, co jest w tym drugim. Pomyślałam, że choćbym to 5x sprawdziła, to i tak pewnie będzie tam jakiś błąd. Więc skoro tak myślę, to czy będę sprawdzać jeszcze uważniej, czy, wręcz przeciwnie, mnie uważnie, gdyż już się rozgrzeszyłam z ewentualnych pomyłek przekonaniem, że i tak są one nieuniknione?

Doszedłszy do Kary Mullisa myślę, że gość uczciwie zasłużył na tego Nobla za PCRa (przy okazji - czytałam kiedyś książkę wydaną przed 1992r, a jeden z głównych bohaterów wychwałal PCR pod niebiosa, twierdząc, że to odkrycie na miarę nobla:). Oczywiście główny bohater, jako geniusz biologii molekularnej wszystko badał PCRem i zawsze wszystkiego, czego miał się dowiedzieć, dowiadywał się - akcje typu znaleźliśmy kroplę krwi to zaraz poznamy mordercę;)

Od PCRu moje myśli powędrowały.......
Fiskus znowu robi zakusy na naszą kasę, ostatnio była ta sprawa, co jakiś sąd uznał, że gość musi płacić podatek od wzbogacenia jeżeli korzysta ze służbowego samochodu. Więc  idąc tym tropem, pracując w labie będziemy musieli płacić za korzystanie ze sprzętów laboratoryjnych? jaki cennik za wirówkę? czy koszt zależy od czasu wirowania i ilości obrotów? pewnie również od wielkości wirowanej próbki? a puszczenie PCRu? powinno się chyba rozliczać zależnie od ilości próbek, cykli i czasu amplifikacji. Na czym polega wzbogacenie? na ułożeniu układanki z dNTP w określoną sekwencję :) Potem tę sekwencję można sklonować, na dodatek in vitro, więc klątwa kościoła oczywista - patrz pan jaka ta praca w labie niebezpieczna, gdzie się nie obrócisz, tam piekło czyha
(a jak nie piekło, to rozeźlony szef :P, nie wiadomo, co gorsze)

Wracając jeszcze do tego podatku od wzbogacenia, niedługo znikną wszelkie pracowe imieniny, bo przecież nie można się bezkarnie wzbogacać w ciasto. Ba! zwykłe "Daj gryza" skończy się wpisem do PITa!

sobota, 23 marca 2013

70.

Mało ostatnio piszę, bo nie mam nic ciekawego do powiedzenia, to co będę gadać bez sensu.

Tymczasem idzie Wielkanoc i muszę trochę potrollować ;).

Jestem jak ten grumpy cat. Na wielu blogach hand-made'owych - same jajka. Widzę te jajka i mam właśnie taką minę. O nieeee, jaja, jaja, jaja. Może i ładne, ale ile można. Zwłaszcza, jak się nie cieszy na wielkanoc. A właściwie cieszy - bo dieta pójdzie w kąt i nażrę się (przepraszam, ale to najbardziej oddaje istotę rzeczy) ciasta i innych smakołyków - jak to ja mówię - jak dzika świnia na stepie :). Dekoracje na Boże Narodzenie były bardziej zróżnicowane - bombki, bałwanki, mikołaje, świeczniki... a tu jajka i jajka. Nieważne.

A propos grumpy kota - moja sąsiadka, skądinąd pani bardzo w porządku - odkąd pamiętam chodzi z taką miną ;)

No więc co do wielkanocy to moją wiarę można podsumować tak, jak na tym minikomiksie, który w zasadzie krótko lecz treściwie podsumowuje, co sądzę na temat życia po śmierci



Zważywszy powyższe powinnam zacząć bardziej korzystać z życia (tu powinna powstać lista rzeczy, które powinnam natychmiast zaprzestać robić, lub też wręcz przeciwnie, poświęcić im znacznie więcej czasu, który powinien się znaleźć, po zaprzestaniu tamtych. Konkludując, powinnam mniej czasu tracić przed komputerem).

Jestem złośliwa i śmiałam się z kolegi, który będzie musiał wstać na mszę (rezurekcyjną?) o piątej rano. Msza na szóstą, ale tym razem będzie zmiana czasu akurat w tę niedzielę. (Ale żeby nie było, że jestem taka do końca okropna, to kiedyś zrobiłam mu bufor i powiedziałam, że daję mu go, żeby nie musiał obciążać swojego sumienia podkradaniem mojego).

A tak w ogóle to zostałam ciocią i nawet ludzie mi z tego powodu gratulują, jakbym to ja miała w tym jakąś zasługę :P. W każdym razie mama czuje się dobrze, a mały jest zdrowy i śliczniutki. Mówcie co chcecie i bądźcie bardziej poprawni niż Amerykanie, ale ładni mają lepiej życiu i już. Babcia twierdzi, że jest podobny do brata, skórka zdjęta itd, babcia to podobieństwo widziała już na zdjęciu z USG w piątym miesiącu:)