piątek, 8 czerwca 2012

środa, 6 czerwca 2012

49.

Cuda na kiju, panie.
Poszliśmy dziś po pracy na małe zakupy, już już mam płacić, sięgam po kartę - a karty nie ma. Zniknęła. Portfel jest, kasa w portfelu jest, dokumenty też, tylko karta wyparowała.
Mam wrażenie, że kradzież to nie była (w końcu portfel z zawartością był, w tej zasuwanej kieszonce co zawsze). Ale jeśli nie kradzież, to co ja do jasnej anielki zrobiłam z tą kartą? czyżbym w roztargnieniu nie schowałą jej z powrotem w którymś sklepie? i tylko mój fart, że nikt się nią nie zainteresował? mało prawdopodobne, aż tak roztargniona nie jestem. Nie wiem, po prostu nie wiem. Na razie spodziewam się, że znajdą ja za chwilę w jakimś absurdalnym miejscu (cicho chichoczącą, że zrobiła mnie w balona).
W każdym razie nikt się moimi pieniędzmi nie poczęstował i już nie poczęstuje, bo zablokowałam. Ale gdyby jednak próbował, to życzę mu publicznej kompromitacji w postaci kasjerki oświadczającej możliwie głośno: ta karta jest zablokowana.

niedziela, 3 czerwca 2012

48.

 Niezbyt fortunnie zaplanowane logo. W każdym razie ja "blisko" odczytałam dopiero za drugim razem, po przetarciu oczu ze zdumienia, cóż to za twór :)

Wspomnienie lata :) 

 A to zdjęcie z jakiegoś najprawdopodobniej życia na gorąco sprzed paru lat ;) panu filu amputowało stópkę, więc but kupił na dziale dziecięcym
Prawie jak wygrzebana z babcinej szuflady stara pocztówka (na starym babcinym zdjęciu byliby ludzie, bo wtedy nie marnowało się kliszy na pstrykanie pustych ławeczek)


47.

Żaba.
Myśli (?), że jak się na płasko przyklei do ściany, to jej nie widać