niedziela, 8 stycznia 2012

14.

Wczoraj miałam dziwno-śmieszny sen. Sny zwykle są dziwne, ale niektóre bardziej.
Jechałam na rowerze, skręciłam z jezdni na chodnik przy przystanku autobusowym (to miejsce naprawdę istnieje, we śnie było tylko minimalnie zmienione). Przy samym przystanku jacyś żule mieli swoje "stoisko" czyli na jakimś starym kocu ułożone szmatowate ubrania. Ja jechałam na rowerze obok nich, ale ktoś mi wyskoczył i skręciłam w prawo, żeby, żeby tej osoby nie potrącić i przejechała żulom centralnie po tych wyłożonych ubraniach. Myślałam, że będzie awantura (nawet było widać ślad po kole, na brązowych ciuchach trochę jak odciśnięte w błocie), ale ci ludzie jakby nigdy nic po prostu przełożyli te ciuchy na drugą stronę.
A ja pojechałam w dalszą część snu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz