niedziela, 23 marca 2014

96.

Matka Polka Czapeczkowa

Temperatura co najmniej 22 stopnie, słoneczko grzeje, ja w tiszercie zgrzana, Paszczak w nosidle, ubrany w body i pajaca, tez podgotowany (nosił dumny tatuś :) ). Czapeczka na główce jest, czuje się jak Matka Polka Czapeczkowa, ale to od Słońca. Większość czasu spędził albo w rzeczonym nosidle, albo w wózku pod budką (bo nadal Słońce). Ale pod budką wózka bez czapeczki. W pewnym momencie wzięłam go z tego wózka na ręce, bo płakał bidak w niebogłosy. Bez czapeczki go wzięłam. A tu jakaś mama z innym dzieciakiem wyskakuje: ja pani radzę, taki maluch to musi mieć czapeczkę (pokiwałam głową, że słyszę)... ja tak z dobrego serca, bo wiatr jest [lekki, nie zimny wietrzyk, choć rzeczywiście tam, gdzie stalismy, nieco bardziej odczuwalny], on sobie uszy przeziębi (znów pokiwałam, mama poszła).
Nie rzuciałm się po czapeczkę, za chwilę włożylismy go do wózka i się uspokoił.

Mafia czapeczkowa czuwa.

Ja wiem, że maluszki się gorzej termoregulują, ale jeżeli ja jestem spocona jak ruda mysz w pojedynczej koszulce (hi hi mysz w koszulce), to dziecku (i tak w dwóch warstwach odzieży) przecież też jest ciepło. Zwłaszcza, że na zewnątrz cieplej niż w domu. A jak się popatrzy na te dzieciaki w wózkach to czapki wełniane, koce polarowe, grube, zimowe śpiwory.

Nie zamierzam na złość babci odmrozić dziecku uszu, ale nie zamierzam być wyznawcą czapeczki.

***
A propos dzieci w wózkach, zaskakująco często widzę wpakowane  w spacerówkę dzieciaki, które wygladają, że już od dawna umieją chodzić. Rozumiem, że czasem dziecko może być chore czy niepełnosprawne, ale jeśli to dotyczyłoby wszystkich dzieci, które zdają się być za duże na wózek, to chyba mamy znów epidemię polio.

***
A propos pogody (mój teść zawsze musi spytać o pogodę, czym doprowadza męża mego do szewskiej pasji) to pierwszy dzień kalendarzowej wiosny zaskoczył niektórych będąc dniem zupełnie letnim (czyżby znów miało przyjść lato bez wiosny? Oby na wielkanoc znów śniegu nie było, ale to miesiąc później niż w zeszłym roku) dzięki czemu na ulicy ludzie w koszulkach mieszali się z ludźmi w puchowych kurtkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz