Krasnoludek siedzi przycupnięty pod gałązką i obserwuje. A potem zapisuje różne przemyślenia. Sytuacje i sytuacyjki. Czasem frustracje. Nie wszystko trzeba od razu brać śmiertelnie poważnie.
Och, poczekaj na spadajace ze stolu lyzeczki, gdy dziecina unieruchomiona w wysokim krzeselku...
za chwilę będzie: matko, podaj marchewkę, chcę nią rzucić w ścianę :)ps. tata do tej pory wypomina mi i bratu jak to wysmarowaliśmy sciany surowym jabłkiem, które z czasem nabrało wiadomego koloru ;)
Och, poczekaj na spadajace ze stolu lyzeczki, gdy dziecina unieruchomiona w wysokim krzeselku...
OdpowiedzUsuńza chwilę będzie: matko, podaj marchewkę, chcę nią rzucić w ścianę :)
OdpowiedzUsuńps. tata do tej pory wypomina mi i bratu jak to wysmarowaliśmy sciany surowym jabłkiem, które z czasem nabrało wiadomego koloru ;)