Krasnoludek siedzi przycupnięty pod gałązką i obserwuje. A potem zapisuje różne przemyślenia. Sytuacje i sytuacyjki. Czasem frustracje.
Nie wszystko trzeba od razu brać śmiertelnie poważnie.
czwartek, 5 lipca 2012
51.
Generalnie jesteśmy na diecie. A przynajmniej próbujemy.
A upał jest masakryczny.
Mąż podchodzi do mnie ze szklanką schłodzonego napoju gazowanego.
Piję łyka: Mmmm, co to jest?
Mąż: zło
Ja: ale dobre!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz