poniedziałek, 6 lutego 2012

20.

Wszyscy mówią o matce małej Magdy. Między innymi, że była niedojrzała, że dziecko urodziło dziecko.
Że niedojrzała, może i prawda, niektórzy pewnie nigdy nie dojrzeją do rodzicielstwa. Ale litości, pisać o niej, że dziecko? 22 lata to już nie podlotek, ale panna od czterech lat pełnoletnia. Może, skoro społeczeństwo się starzeje, powinniśmy przesunąć granicę pełnoletności jeszcze trochę w górę? Ale z drugiej strony, tyle się ostatnio pisze, że dzieci dojrzewają coraz szybciej, że coraz więcej młodych ludzi stara się zadbać o siebie i samemu decydować o sobie zanim osiągnie "urzędową" pełnoletność.
Skomplikowane to wszystko.
A może po prostu czas zaakceptować, że spektrum "normalności" jest dużo szersze, niż się powszechnie zakłada, i obejmuje swoją skalą zarówno tych, którzy dojrzali do roli rodziców (jeśli to możliwe?) i tych, którzy nigdy do tego nie "dorosną", niezależnie od wieku; tych, którzy są "bardzo dojrzali jak na swój wiek" i "wieczne dzieci"; tych, którzy marzą o potomstwie i tych, którzy dzieci nie chcą mieć za żadne skarby. Ci i ci mogą być przez tych drugich nazwani idiotami marnującymi sobie życie, ale czemu ktoś ma decydować o moim życiu? szczególnie czemu tym kimś ma być stado starych plotkar z osiedla, które powiedzą, że taka stara a dziecka jeszcze nie ma, wstyd! albo: taka młoda a już dziecko, puszczalska jedna, wstyd!

Ile mniej tragedii by było, gdyby ludzie nie poddali się presji "co ludzie powiedzą"?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz