środa, 9 kwietnia 2014

99.



Kiedy przyjdą podpalić dom,
ten, w którym mieszkasz - Polskę,
kiedy rzucą przed siebie grom
kiedy runą żelaznym wojskiem
i pod drzwiami staną, i nocą
kolbami w drzwi załomocą -
ty, ze snu podnosząc skroń,
stań u drzwi.
Bagnet na broń!
Trzeba krwi!

(Władysław Broniewski "Bagnet na broń")

Ja ze snu podnosząc skroń powiedzialabym: kochanie, powiedz im, żeby przyszli później

Bo teraz nie mam problemów ze snem, a wyrwana jestem kompletnie nieprzytomna i czasem zwykłe marudzenie Paszczaczka nie wystarczy, żeby się matka do karmienia poderwała. Czasem dopiero interwencja tatusia zadziała...

Pod koniec ciąży miałam straszne problemy ze snem, kolejne noce bezsenne, odsypianie w dzień... skończyło się jak ręką odjął, razem ze zgagą, po porodzie, a jednej nocy jeszcze w szpitalu byłam tak wyczerpana, że mimo trójki płaczących noworodków na salce zasnęłam snem na tyle mocnym, ze dopiero jedna z matek mnie obudziła mówiąc, że może jednak nakarmiłabym syna, bo na tak strasznie płacze...

Na szczęście zwykle jest jedna nocna pobudka i nie zawsze z tego najgłębszego snu, a budzenie jest delikatne, coś tam sobie maluszek gada, popiskuje, a syrenę alarmową załącza w ostateczności. Fajny ten nasz dzidziuś.

(Inna sprawa, że po jedzeniu też sobie lubi czasem pogadać. Ale monolog go satysfakcjonuje. Może kiedyś zostanie wykładowcą, oni też często nadają do sali pełnej śpiących ludzi)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz