środa, 17 października 2012

63.

Myślimy o dziecku. Chcę tego i nawet przekonuję siebie, że damy radę, choć sytuacja finansowa jest niezbyt, a w przyszłym roku będzie gorzej. Mam swoje powody na tak, pomimo wszystkich potencjalnych przeszkód.
Ale przeraża mnie to.
Przeraża mnie to, że od początku ciąży już zawsze będę się o to dziecko bać. Czy jest zdrowe, czy jest bezpieczne, czy nic mu się nie stanie, czy sobie poradzi w życiu...
Przeraża mnie wizja wrzeszczącego, zas... markanego bachora
... a jeszcze bardziej przeraża mnie to, co z niego wyrośnie. Że na początku będzie strasznie, a potem jeszcze gorzej. Nastolatek? O matko!

i w ogóle jak się obchodzić z takim maleństwem? a jak uszkodzę, skrzywdzę, złapie katar albo w ogóle coś gorszego?

ale i tak nie mogę się już doczekać. zegar tyka, hormony szaleją, matka natura robi mi wodę z mózgu, a feministki mogą sobie pokrzyczeć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz